(Wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska – J. Muliczne i J. Krusznik

LOGWY

Coraz bliżej do końca projektu a nam się zdaje, że jeszcze tyle do zrobienia a czasu prawie nie ma. Staramy się nurkować co weekend aby sprawdzić czy nie umknęło nam coś ważnego, czy woda się zmienia, czy druga strona jeziora jest ciekawsza i ma więcej do zaoferowania. Niestety nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego ale staramy się z każdej możliwej strony uwiecznić piękno i unikalność tego wspaniałego miejsca jakim jest Wigierski Park Narodowy. Mamy nadzieję, że nam się uda, a będziecie mogli to sprawdzić przyjeżdżając na imprezę z okazji zakończenia projektu.

Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych na pokaz filmu i wystawę zdjęć z pod wody, powierzchni oraz z powietrza. Będzie muzyka na żywo w wykonaniu suwalskiego zespołu OTAKO oraz poczęstunek kresowej kuchni „U Alika”

Sobota 3 grudnia 2016 o godzinie 18:00 w Suwałkach w PWSZ.

Dla tych którzy nie mają gdzie spędzić nocy, hotel Loft ma specjalne zniżki dla gości naszej imprezy. A na razie już bez specjalnego opisu kilka zdjęć oraz film z ostatnich dwóch nurkowań projektowych na jeziorach Muliczne i Krusznik.

wpn

ban-spons

(wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska – jezioro Białe

LOGWY

Powoli zamykamy projekt (Wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska a mimo to w niedzielę udało nam się zanurkować w nowym jeziorze. Białe, bo tak owe jezioro się nazywa, jest otoczone przez trzciny, bagniste i muliste brzegi oraz gęsty las. Położone jest obok jeziora Królówek, za jeziorem Gałęzistym, a dojazd do Białego nie należy do najprostszych. Co prawda jest tam droga i można nią jechać jednak w pewnym momencie zaczyna stromo opadać w dół, następnie są dwa ostre zakręty i na tym koniec. Czyli dalej las i brak możliwości jazdy samochodem, no może ktoś dał by radę quadem. My zaparkowaliśmy samochód tuż przed zjazdem, co wiązało się z dźwiganiem całego sprzętu nad jezioro.

Droga prowadziła przez gęste zarośla i śliską ściółkę leśną. Po dwóch kursach tam i z powrotem, udało się nam złożyć sprzęt w szybkim tempie i tak też chcieliśmy wejść do wody. Okazało się to trudniejsze i nie takie szybkie jak zakładaliśmy. Pierwszy poszedł Łukasz i od razu na brzegu wpadł w muł po uda. Przedostał się na głębszą wodę tylko i wyłącznie idąc na czworaka. Ja ruszyłam zaraz za nim i mimo rad jakie mi udzielił nie było mi łatwo. Po ciężkim czołganiu się oraz zapadaniu w gęstym mule w przygniatającym mnie sprzęcie, dotarłam do wody na tyle głębokiej aby móc odpłynąć. Nie mam pojęcia jak Emil to wykonał z twinem na plecach, ale dotarł do naszej dwójki, według mojej opinii, dość szybko.

Pomimo bardzo niedogodnych warunków panujących na brzegu, sama woda była zaskakująco przejrzysta choć nie za głęboka. Początkowo poszliśmy w głąb jeziora aby sprawdzić jego głębokość. Po 8 minutach zawróciliśmy ponieważ zawiesina na 6,5 m była taka gęsta, że przestaliśmy siebie na wzajem widzieć. Dalsza podróż zatem nie miała sensu i skręciliśmy w prawo w kierunku litoralu. A tam piękna podwodna roślinność choć ryby brak. Po dobrych 20 minutach płynięcia, już w drodze powrotnej, pojawił się olbrzymi lin. Podobno Emil widział także szczupaka częściowo zanurzonego w mule, ale nie udało się nam go uwiecznić na filmie bądź zdjęciach.

Po nurkowaniu czekała nas ta sama droga wyjścia co wejścia. Ja postanowiłam sprawdzić inne miejsce, co wcale nie było łatwiejsze, wręcz bym rzekła, że trudniejsze. Mimo braku sprzętu, który oddałam mężowi, wyjście okazało się dłuższe i bardziej grząskie niż wejście. Nic innego mi nie pozostało jak brnąć przed siebie. Panowie wyszli w tym samym miejscu co weszli i jakoś łatwo im poszło. Nasze zmagania fotografowali z brzegu Hubert z Miłoszem, co zaowocowało nietypowym materiałem dowodowym. Hubert opowiedział jak po zanurzeniu zaczęły latać nad nami rybitwy, a w ślad za bąblami powietrza zanurkował kormoran i zaraz wypłyną. Całe zamieszanie obserwował z wysoka orzeł bielik, któremu po chwili towarzyszył kolega. W tak bezludnym miejscu, zamieszanie wywołane naszym pojawieniem się, musiało mieś jakiś odzew ze strony natury. Niestety, akcja była tak szybka, że Hubert nie zdążył zrobić zdjęć. Udało mu się nakręcić trochę filmu, który jak tylko będzie gotowy, zamieścimy na portalu Facebook.

Już niedługo kończymy nasz projekt i poinformujemy Was kiedy dokładnie odbędzie się uroczyste zakończenie zwieńczone imprezą z pokazem filmu i mnóstwem zdjęć. Nie zabraknie również muzyki na żywo, ale to już niespodzianka 🙂

wpn

 

ban-spons

Nie znaleziono żadnych wyników

Nie znaleziono szukanej strony. Proszę spróbować innej definicji wyszukiwania lub zlokalizować wpis przy użyciu nawigacji powyżej.

(Wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska – Muliczne jesiennie

Dzisiejsze popołudnie postanowiliśmy poświęcić na nurkowanie w Jeziorze Mulicznym. Ekipa troszkę okrojona ale nurkować trzeba. Emil i Łukasz spotkali się w Sobolewie. Po dojechaniu nad brzeg jeziora postanowili popłynąć w prawo. Był całkiem pogodny dzień a woda całkiem ciepła bo aż 17 stopni. Przejrzystość jak do tej pory najlepsza co nasuwa wniosek że im późniejsza pora roku tym lepiej. Przed nami jeszcze nurkowania w październiku i listopadzie, więc zobaczymy jakie zachodzą zmiany. Pod woda natomiast trochę okoni ale tylko malych, nie wielka ilość wodopojek i dziwne narośla na roslinach. Tu poprosimy o opinie naszego kolegę Pawła Laskowskiego naszego projektowego ichtiologa. Wyjaśnienie na naszej stronie na Facebook.


 

(wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska – Białe Wigierskie

LOGWY

Coraz mniej czasu zostało do zakończenia projektu a jeszcze tyle do „zwiedzenia”. W środę zanurkowaliśmy po raz kolejny w jeziorze Białym Wigierskim. Zamiarem tego nurkowania było sprawdzenie klarowności wody i ilości ryb po najcieplejszych miesiącach w roku. Niestety wiadomości dobrych nie mamy, ponieważ przejrzystość jest nawet gorsza niż w czerwcu. Ryb dużych nie ma, mnóstwo zjedzonych raków, czyli same korpusy. Jedynie roślinność jest piękna i okazała.

Pogoda do nurkowania była praktycznie idealna, nie za gorąco, słońce świeciło ale nie raziło więc mogłoby się wydawać, że będzie wspaniale. Tym bardziej, że przy samym brzegu woda jest krystalicznie czysta. Jednak nie jest tak już od głębokości 4-tego metra. No nic, jeszcze ze dwa nurkowania w październiku i listopadzie oraz minimum jedno nocne i wtedy się okaże jaki to było rok dla tego jeziora.

Dziękujemy sponsorom za wsparcie bez którego było by ciężko.

wpn

ban spons

WRZEŚNIOWY SPŁYW CZARNĄ HAŃCZĄ

Rok Czarnej Hańczy to wspaniała okazja żeby pokazać walory tej pięknej rzeki oraz zakończyć wakacje, spływając na wiele różnych sposobów.

W niedzielę spotkaliśmy się niewielką grupą przyjaciół aby uczcić zakończenie wakacji oraz czcić Rok Czarnej Hańczy. Miejsce spływu to nie gdzie indziej jak tylko u Zbyszka Terleckiego w Budzie Ruskiej. To magiczne miejsce zwane Zakolem, przyciąga nas bardzo często swoim nieodpartym urokiem.

z1

Niedziela nie należała pogodowo do najpiękniejszych dni września ale nie przeszkodziło nam to w dobraniu odpowiedniego sprzętu do spływu. Każdy znalazł coś dla siebie i dzielnie spłyną tą wspaniałą rzeką.

A co było pod, na i nad wodą sami zobaczcie 🙂

 

Na zakończenie tradycyjnie sauna i ognisko pełne pachnących smakołyków. Dziękujemy Zbyszkowi oraz wszystkim uczestnikom spływu za udział i świetną zabawę. To Wy tworzycie ten wspaniały klimat 🙂

s2