RPA – kraj wielu wyzwań.

Raz na dwa lata wyjeżdżamy do Afryki Południowej na nurkowania i zwiedzanie. Za każdym razem jadą ze mną nowe osoby, które są żądne wyzwań, a przede wszystkim nurkowania z rekinami. Bardzo wiele osób pyta mnie, jak to jest, czy się nie boisz, że cię zaatakują? Otóż rekiny to nie do końca jest wyzwanie w RPA.

Na wstępie przypomnę, że kraj ten znajduje się na samym dole kontynentu Afryki. Podróż jest długa i trzeba to wziąć pod uwagę. Czekają nas minimum dwa loty o długości od 6 do 11 godzin każdy. Zależy od połączenia oraz czasu spędzonego na lotnisku czekając na kolejny lot. To jest wyznacznik przy planowaniu tak dalekiej podróży. Kolejną kwestią jest ogrom kraju. RPA jest olbrzymim krajem o powierzchni w przybliżeniu to 1 220 000 km2. Transport publiczny jako taki istnieje, ale nie koniecznie jest on bezpieczny i nie jest polecany dla ludności białej. Aby móc podróżować po RPA trzeba mieć samochód, który można wypożyczyć lub wcześniej zorganizowany transport. Odległości pomiędzy miastami oraz miejscami, które chcemy zwiedzić, są wielkie. Zajmuje sporo czasu dojechanie w dane miejsce, co często jest pomijane przy organizowaniu takiego wyjazdu. Przykładowo, podróż z lotniska do miejscowości na południowym wybrzeżu Shelly Beach to 2h jazdy autem. Podróż z jednego miejsca nurkowego do drugiego to godzina jazdy. Mówimy tu o autostradzie, a nie o lokalnych drogach. Zwiedzanie rezerwatu Lake Eland to cały dzień. Sama jazda tyrolką to 3h. A jest mnóstwo atrakcji do obejrzenia. Dojazd do rzeki St. Lucia, gdzie można pływać statkiem i podziwiać hipopotamy to podróż około 4h. Odległość od Durbanu gdzie lądujemy do miejscowości Cape Town na samym dole Afryki to 2000 km. Porównać to można do odległości między z Warszawą i Paryżem. Często klienci zadają mi pytania, dlaczego to tyle kosztuje, lub czy można wszystko zobaczyć w 10 dni? Niestety nie da się zwiedzić wszystkiego w tak krótkim czasie. Albo lecimy na 3 tygodnie i zwiedzamy, albo wracamy tam kilka razy i za każdym razem jesteśmy w innym miejscu. Osobiście polecam każdą z tych opcji, im dłużej tam jestem, tym lepiej się czuję. Im częściej tam latam, tym jestem szczęśliwsza 😉.
Pomimo drobnych wyzwań podróżnych, to najpiękniejszy kraj, w jakim byłam. Olbrzymie przestrzenie, niesamowite widoki, piękne i wielkie piaszczyste plaże, klify i skały, wodospady i rzeki oraz niesamowita roślinność.

Zwiedzanie RPA to cała przyjemność z otaczających nas widoków i podróży przez okolice gdzie mieszkają „tubylcy”. Można doświadczyć, jak wyglądają tradycyjne domy zwane „shag”. Zobaczyć farmę krokodyli, piękne tereny parków narodowych, po których chodzą takie olbrzymy jak żyrafy, nosorożce, słonie czy lwy. Ilość zwierząt jest tak duża i różnorodna, że czasami ciężko to przyswoić. Z jednej strony stoi nosorożec, a zaraz dalej gromadzi się stado guźców. A za chwile uciekasz samochodem, bo słoń się zdenerwował i pędzi na auto. Jednak są to niezapomniane wrażenia i nic nie może się z tym równać w danym momencie.

Kolejnym wyzwaniem jest nurkowanie samo w sobie. Nie mówię tu o rekinach, bo one są majestatycznym dodatkiem. Kompletnie się nami nie przejmują i raczej mało się nami interesują. Hałasujemy, nie pachniemy tłuszczykiem i nie uciekamy. One po prostu tam są i pływają po swoim terenie, jakby ludzie chodzili po chodnikach. Wyzwanie to ocean. Wielkie fale, które potrafią być gładkie bądź szpiczaste. Prądy o sile nawet do 60 km na godzinę. Wypłynięcie z plaży „ribem” o długości 12 metrów jest przeżyciem jedynym w swoim rodzaju. Skiper musi znaleźć przerwę między załamującymi się falami, aby bezpiecznie wypłynąć z ludźmi na otwarty ocean. Pogoda może się zmienić podczas nurkowania i każdy nawet najlepszy plan może nie wypalić. A pobyt na pontonie, który czeka na nurków, jest dość wymagający. Osoby, które cierpią na chorobę morską, będą miały bardzo ciężko, ponieważ fale potrafią osiągnąć wysokość kilku metrów i buja wtedy na całego. Wyzwanie to ubranie się w sprzęt na takich falach na pontonie, założenie wszystkiego tak, aby od razu lecieć w dół, ponieważ nie ma czasu na bycie na powierzchni. Fale są czasami tak silne, że od razu nas zmiecie daleko od grupy. Bardzo popularne jest zejście negatywne, czyli na pustym jackecie. Przewodnik trzyma kołowrotki przyczepione do bojki, ta zostaje na powierzchni wody, a on pędzi w dół. Głębokość na rafie Protea Banks to 38 metrów. Trzeba się tam znaleźć dość szybko i zostać blisko dna. Prąd jest wtedy słabszy i można manewrować oraz nadać kierunek płynięciu. Inaczej jest walka z prądem i dyskomfort. Można odpaść i odpłynąć od grupy, jednak to nie jest takie straszne. Prąd nas poniesie i na głębokości około 8 metrów puszczamy bojkę, wtedy skipper nas zobaczy i przypłynie, aby nas zgarnąć na ponton. Tu mamy kolejne wyzwanie, trzeba się na niego dostać 😉. Jak na wszystko, na to też jest sposób. Do tego wszystkiego trzeba czasami na nurkowanie wstać o 4 rano, bo inaczej nie wejdziemy do wody, ponieważ na oceanie często są sztormy właśnie od południa.

Mimo tych wyzwań warto zanurkować i zobaczyć wieloryby, mnóstwo rekinów, manty, żółwie, barakudy, tuńczyki i wiele innych wspaniałych morskich stworzeń, które zamieszkują rafy. A już na pewno warto pojechać do RPA w trakcie ucieczki sardynek. To jest spektakl jedyny w swoim rodzaju i warty wszystkich poświęceń oraz każdych pieniędzy, żeby go doświadczyć.
Podróżowanie po takim niesamowitym kraju jak Republika Południowej Afryki, jest wyzwaniem wartym grzechu. To nie jest wycieczka dla delikatnych i bojących się wszystkiego istot. To jest wyzwanie, które może się przerodzić w miłość do tego kraju jak u mnie. Nie na próżno mówi się, że AFRICA IS NOT FOR SISSIES, czyli Afryka nie jest dla mięczaków.
Zapraszamy na wspólne wyprawy po tym wspaniałym, olbrzymim i pełnym niesamowitych wrażeń i doznań kraju.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wyprawa do RPA

Wyprawa do RPA

AFRICA IS NOT FOR SISSIES - SHARK WEEK 06.11 - 20.11.2021JagnaBlue zaprasza na wyprawę jedyną w swoim rodzaju do RPA, kraju olbrzymich przestrzeni, pysznego jedzenia, dużej ilości rekinów i zawsze uśmiechniętych ludzi.Początki RPA to dwie burskie republiki: Transwal i...

czytaj dalej